Przejdź do głównej zawartości

Bieszczadzka noc

Na drogach kopny śnieg,
w ogromnej zaspie ciszy
samotność śpi. 
(świat jej się śni)
Kościanym palcem
stuka mróz
do okien i do drzwi.
Księżyca czaszkę
noc trzyma w dłoni
i wilczym głodom świeci w oczy.
(Słyszysz ich głos, to wycie?)

Koń zarżał, uszami strzyże.
Już dym z komina świat okadza.
Jedliną pachnie, sianem suchym.
Czas bez zegarów wolniej płynie.