Przejdź do głównej zawartości

Ecce homo

My ludzie jak planety     
jesteśmy Wieczności ektoplazmą     
zawirowaną w czas     
Jesteśmy     
dopóki nas nie wezwie     
napowrót Wielki Mag     
dopóki Jego światłość nas nie wessie     
w kosmiczny trans     
gdzie niby we śnie     
będziemy wspólnie trwać     
bezbrzeżnie i bezkreśnie     
bez zwycięstw i bez strat
     
a miłość ból i gniew i strach     
co toczą nas niezmiennie     
wolne w przestrzeni będą drgać     
energią wiecznieplenną     
z której się nowe stworzą światy     
może miłości większej     
cięższej zbrodni     
straszniejszej zdrady     
a może cierpień ogrom     
kosmiczną echosondą     
Bóg pochwyci     
i da się spełnić wszystkim prośbom     
na krańcach jakiejś złudy     
i jak w lustrzanej smudze     
wyjętej z czasu ram     
urzeczywistni wersje wszystkie     
najbardziej ludzkich prawd
     
ale czy nas     
będzie to jeszcze coś obchodzić     
zdolnych jedynie trwać     
świetlistą miazgą duszy     
bez wspomnień     
i bez wzruszeń...