Kiedy już nie będziemy
godzić się na siebie
odejdę
szare świty czekają na łzy
lecz zanim nastaną długie jesienie
z deszczem w oktawach
niech moje ślepe oczy
lato olśni
niech moje czujne oczy ślepca
nie szukają długo dróg serdecznych
potem gdy przyjdzie czas
na inne gwiazdozbiory
świerszczom w szparze
opowiem jak słońce grzało
oczy chore