Przejdź do głównej zawartości

Liturgia godzin

Na dworze znowu plucha,
żeby to tylko plucha była,
a tu wichura jeszcze,
aż w dachu trzeszczy
i okiennicą stuka.
Prawda, godzina późna.
Na półce kwiaty zła
w półmroku więdną.
Lepiej już do Miłosza wrócić
lub starą myśl odkurzyć,
po Koheleta sięgnąć.
W kominku duszy żar dogasa.
Trzeba by drew dorzucić,
liturgia godzin przecież trwa
i gdzieś na strunie jednej
wciąż Paganini gra.