Wciąż pomykasz jak obłok
gnany wiatrem słonecznym
Czy tam łatwiej rozwikłać
dylematy serdeczne?
Już się księżyc knajacki
czai z kosą za chmurą
już kogucik na wieży
pieje zachód purpurą
i w podwórkach półsenne
gołębniki gruchają
Gdzie ogniska żarnowców
cisza pali wśród pól
w hamak ramion bezpieczny
jak dmuchawiec mi sfruń