Nie śmiejcie się tak hałaśliwie
śmiejcie się ciszej
uśmiechajcie się raczej
podszewką do środka
wesołym promykiem
w świetlikach oczu
szeptem jabłka
kiedy się po trawie toczy
Na rynkach świata
nie wykrzykujcie słów
na sprzedaż
nie targujcie się o drobne
nie żądajcie reszty
od miłości
Nie zabierajcie bagażu
żeby złodziej nie ukradł
z walizką spokoju
nie odwracajcie się za siebie
ku rozpaczy
stojącej na progu
Nawet nocą
można ognisko rozpalić
gwiazdą w stóg rzuconą