Jestem zaledwie poetą
paru wierszy do szuflady
ale pachnącej sandałowym drzewem
prowokacji
Jestem podpalaczem świec
zbieraczem nieskatalogowanych snów
i małych rzeczy
powtarzam swoją mantrę
we wszystkich odcieniach milczenia
we wszystkich językach ciszy
może usłyszy dobry Bóg
i da mi klucz
do Wszechrzeczy
tymczasem z lękiem patrzę
w czarne okna nieba
i nie wiem
czy Ziemia to Ziemia
czy tylko jeden z Jego snów
albo gorszy wariant świata