Anioł przyszedł o zmroku.
Razem patrzyliśmy w okno,
w ciszę rozdartą grzmotem,
w ulicy pustej samotność.
Deszcz ustał.
Kto pierwszy usnął,
anioł czy ja?
Rankiem znalazłem piórko.
Do ziemi obiecanej
żurawie leciały kluczem,
krzyczały czajki,
smętek po łąkach się włóczył.