Przejdź do głównej zawartości

Pomiędzy

W dolinie Rospudy
na promyku słońca
jak na cienkiej słomce
wielki motyl zasnął
skrzydła swoje suszy
wielkooka ważka
W Ciszę z nagła
ktoś kamieniem rzucił
może spadła gwiazda
i cisza głęboka
na nowo zapadła
Tak czasem bywa
między kochankami
między spojrzeniem
słowem i ustami