Biegałem po antykwariatach snów
ale ciebie nie było ani tam
ani w parku
gdzie dogasają ostatnie purpury
ani w zatłoczonych tramwajach
ani w markizie bramy
z szyldem Usługi krawieckie
ani nigdzie indziej
a przecież
nie dokończyliśmy rozmowy
nie odwołaliśmy wszystkich kłamstw
nie wybaczyliśmy sobie wszystkich prawd
nie dopiliśmy perlistej madery
Może były sprawy ważniejsze
ale czy można tak
wpół obrotu drzwi odejść
zostawiając zaledwie
odcisk palców na szkle
Teraz biegnę
przez skrzyżowania ulic
wiatr zrywa afisze słów
to be or not to be
Jest jeszcze seans nocny w kinie
i krótki napis
The End