W wypożyczalniach snów
we framugach cieni
szukałem słów
które nie zadają bólu
docierając do wnętrza łzy
które w ciemności nawet świecą
i ptakom obłąkanym
kreślą linie bezpiecznego lotu
które bicie serca
kamieniom przywrócą
lecz wszystkie słowa skarlały
szeleszcząc żółtymi stronami
utraconych znaczeń
Szukałem w kościołach
w encyklikach papieskich
słów
które przykłada sie do ran
po których chromi chodzą
ślepi widzą głusi słyszą
i znalazłam
długie litanie
niespełnionych życzeń
grozę Apokalipsy
kropielnice łez
wiotkie pajęczyny nadziei
dla bojących się Pana
a przecież miało być
o miłości